...

Kuźnia P

BLOG

CZYLI LEAN MANUFACTURING NIE ZAWSZE NA POWAŻNIE

Lean Manufacturing – na miękko czy na twardo?

Rano wrzucam jajka do gotowania. Stoję przed podjęciem trudnej decyzji… Na twardo czy na miękko? Jak dziś podejść do sprawy. Może zabrzmi to komicznie, ale podobnie mam z Lean’em – sama nie wiem, czy wolę ten “na miękko”, czy na “twardo”.

Zastanawiasz się, o co chodzi? Czytaj dalej! Już na samym początku tylko zaznaczę, że podział jest moim subiektywnym podziałem na podstawie moich doświadczeń 🙂

Różne oblicza Lean-u

No to o co chodzi, z tym miękkim Leanem i twardym Lean’em. 
Gdy zetknęłam się po raz pierwszy z narzędziami Lean Manufacturing, byłam przekonana, że trzeba po prostu je wziąć i wdrożyć. Idę na halę produkcyjną, analizuję sytuację, planuję, organizuję warsztaty i działam!  Tak było też na początku mojej kariery zawodowej, chociaż dodatkowo zasmakowałam się w szkoleniach dla pracowników. Po prostu lubiłam to robić. 
Wraz z rozwojem mojej kariery, a tym samym wraz z poznawaniem nowych firm produkcyjnych, przedsiębiorstw z różnego rodzaju gałęzi przemysłu, a co za tym idzie – z różnego rodzaju podejściem do Lean-u, zauważyłam, że Lean to nie tylko warsztaty. Co ciekawe – stanowisko specjalisty Lean, inżyniera Lean czy Managera Lean może się diametralnie różnić w 

zależności właśnie od firmy. Ba! Nawet w obrębie jednego przedsiębiorstwa mogą być dwa stanowiska dot. Lean-u, a mieć całkiem inny zakres obowiązków. Sama nawet spotkałam się z ofertą pracy, w której byłam przekonana, że będę działać jako Lean inżynier, typowo nakierowany na działanie, a okazało się, że głównie byłam odpowiedzialna za poprawną metodologię i szkolenia. To Ci niespodzianka 🙂 

Twardy i miękki Lean

Twardy, czyli techniczny. Związany, jak już wcześniej wspomniałam, z działaniem. Dotykający mocno procesów, zmieniający je i mający świadomy wpływ na poprawę wydajności. Opierający się na warsztatach i wdrożeniach. Gdzie narzędzia są drogą do dobrej zmiany – Kai Zen! Twardy Lean kojarzy mi się typowo ze stanowiskiem inżynierskim, gdzie jest również kontakt z maszyną, awarią i OEE. Twardy Lean jest dla mnie jednoznaczny z założeniem ciuchów roboczych, rękawiczek i wyjściem na halę i działaniem. Lean – oparty mocno w GEMBA, na warsztacie, blisko miejsca, gdzie mamy problem lub potencjał na zmianę.  Lean, który można zobaczyć, dotknąć i mieć poczucie dobrze WYKONANEJ roboty. Twardy Lean daje mi poczucie sprawczości i chęć do ciągłych zmian, szukania potencjału w każdej operacji i na każdym stanowisku!

A miękki Lean? Czym by były warsztaty i wdrożenia, gdyby nie było prawidłowo zbudowanej świadomości wszystkich pracowników? Odpowiedź jest jedna – niczym. Może brzmi to dramatycznie, a nawet i trochę komicznie, ale taka prawda. Jeśli pracownicy nie wiedzą, po co nam Lean, dlaczego chcemy go wdrażać, co to są narzędzia Lean, to żadne, nawet najlepiej zorganizowane warsztaty nie przyniosą oczekiwanego efektu. Miękki Lean to nic innego jak budowanie świadomości i kultury w przedsiębiorstwie. Kojarzy mi się ze szkoleniami, godzinami spędzonymi z ludźmi, aby wytłumaczyć ścieżki działania i tok rozumowania. Kojarzy mi się ze strażnikami metodologii i prawidłowych procedur, a nawet niekiedy i ze strażnikami odpowiednich dokumentów. Miękki Lean pamięta o harmonogramach, audytach i kartach pomocniczych. Miękki Lean tworzy nam, żyzną glebę, na której my możemy zadziałać warsztatami. 

Stawiam na...

Od razu przychodzi do głowy pytanie – na który Lean postawić, twardy czy miękki?
Hm… nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Każdy rodzaj Lean-u jest ważny. Jeden dopełnia drugi. Jeden bez drugiego nie ma racji bytu. Twardy Lean zmienia procesy, Miękki Lean zmienia kulturę. A obie te rzeczy są niezbędne do osiągnięcia sukcesu. To trochę jak budowa domu. Najpierw mamy projekt od architekta, który pokazuje nam, co zmienimy, co stworzymy, czemu dajemy tu ścianę, a nie tu, czemu używamy takiego materiału a nie innego, który uświadamia nam, jak będzie wyglądać nasz dom. Przychodzi geodeta, który mierzy teren, aby dom mógł stanąć bezpiecznie we właściwym miejscu – to właśnie miękki Lean, który przygotowuje nas pod “budowę”. Następnie wchodzą budowlańcy, wraz z upływem tygodni, powstają ściany, dach, drzwi i okna, aż w końcu zostaje nam tylko wybrać kolor zasłon – to nasze warsztaty, działanie – to twardy Lean 🙂 

Czy zbudujemy dom bez projektu i geodety… Pewnie dalibyśmy radę, pytanie tylko, czy jakakolwiek ściana byłaby równa, a wielkości zachowane? Nie mówiąc już o fundamentach… a czy projekt i pomiary miałyby sens, jeśli i tak dom nie powstanie? Nie. Tak samo jak miękki Lean nie jest potrzebny bez działania, a twardy Lean bez świadomości. 

Który wolisz?

Zapytacie, który wolę? Jajko na miękko, czy na twardo? 🙂

No tak, nie ma co wybierać między jednym a drugim, bo oba muszą zaistnieć, aby z sukcesem konkurować na rynku, poprawiać, jakość, wydajność, skracać czas cyklu i zmniejszać koszt produkcji. Ale może któryś z nich jest bliższy Twojemu sercu?


Ja wybieram Lean techniczny, twardy. Może dlatego, że zawsze byłam człowiekiem czynu? 🙂 Uwielbiam być z ludźmi na hali i zmieniać stanowiska, balansować operację, przesuwać regały, symulować nowy układ czynności i czuć ten dreszcz niepewności, czy po naszych zmianach produkcja ruszy kolejnego dnia 😀 Czuję, że tam jest moje miejsce! Mam poczucie, że mogę coś zmienić, mam tę moc i sprawczość. Choć nie ukrywam, że prowadzenie szkoleń i pokazywanie ścieżki Lean’owej innym ludziom jest równie ekscytujące. No dobra – wybieram Lean techniczny ze szkoleniami 🙂

A Ty? Który Lean wolisz? 
Niezależnie, który Lean chcesz zasmakować – zapraszamy do kuzniap.pl! Tu na pewno zaspokoisz swój głód wiedzy! 🙂

 

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.