“Połowa sukcesu to wiedzieć czego się chce”
Ten cytat, w sumie nie wiadomo skąd i przez kogo stworzony, w rzeczywistości oddaje sedno sprawy. Aby po omacku poruszać się i nie wykonywać pozornych ruchów – dla niepoznaki z zaangażowaniem – najważniejsze jest, aby nasze cele były jasne, niepodważalne i przede wszystkim uświadomione.
Nie-moje cele
Dążąc do dokładnie sprecyzowanych rezultatów naszego działania mamy większe szanse na ich osiągnięcie z tego prostego powodu, że równolegle nie realizujemy celów innych ludzi. Możesz zapytać – ale jak to? Ja nie realizuję celów innych ludzi! Przecież ja zwykle sam/a decyduję o tym co robię. Otóż niestety odpowiedź jest inna niż ta, której się spodziewasz. Przyjmij proszę za fakt i pewnik, że wiele czasu poświęcasz na realizowanie nie swoich celów.
Po pierwsze: niewielu z nas ma jasno sprecyzowane cele. Naturalnie posługujemy się na co dzień pewnym pakietem standardowych zachowań, które każą nam chodzić do pracy, zarabiać pieniądze, jeździć na wycieczki, zarabiać na kredyty, samochody, potrzeby swojej rodziny, swoich bliskich oraz własne uciechy. Pytanie jednak, czy to są aby na pewno nasze potrzeby? Co do zasady zawsze realizujemy jakieś cele i zawsze są one przez nas racjonalizowane, zwłaszcza jeżeli nie są to nasze cele. Zapewne z wielką chęcią powiesz: “Akurat, chyba Ty swoje, bo ja swoje cele realizuję świadomie!”.
Odpowiem w taki oto sposób: “Ja również często coś robiąc realizuję nieświadomie nie swoje cele, choć bardzo się staram również realizować swoje cele świadomie. Wiele z tych aktywności wynika z ograniczeń przestrzennych i procesowych, które rządzą moim życiem. I nie zawsze to ja programuję te potrzeby i działania. Choć bardzo bym chciał, być supermanem jestem zwykłym człowiekiem” No może prawie 😉. Tak więc cele związane z wykonywaniem pracy mam bardzo dobrze zracjonalizowane. Tłumaczę sobie, że tę pracę lubię, nawet bardzo, nawet teraz chcę powiedzieć: “Ojejku, jak ja bardzo kocham swoją pracę! ;)”. Jednak wykonywana praca zawsze jest wypadkową tego, czego nauczyłeś się robić, w czym akurat jesteś bardzo dobry i za co chcą płacić Ci, którzy tego czegoś potrzebują.
Zapewne innym ciekawszym celem wykonywania pracy mogłoby być podróżowanie po świecie, pomaganie innym ludziom, robienie innych rzeczy takich jak uprawianie sportu czy czegokolwiek tam sobie zażyczysz. Dominująca większość ludzi na tej planecie ma solidnie racjonalizowany cel, jakim jest chodzenie do pracy. Ta racjonalizacja zwykle brzmi:
potrzebuję pieniędzy dla zapewnienia bezpieczeństwa, aby móc dostarczyć sobie i swoim najbliższym tego, co nam jest potrzebne w życiu, aby to życie i przedmioty, którymi się otaczamy oferowały nam oczekiwaną dobrą jakość i abyśmy mogli być razem, bo w przeciwnym wypadku każdy szukałby swojej drogi.
Jak zwykle zadam pytanie – a jaki to ma związek z Lean Manufacturing ? I jaki to ma związek z byciem leniwym? Odpowiedź jest oczywista i idealnie zamknięta w zdaniu dotyczącym racjonalizacji jednego tylko celu życiowego jakim jest wykonywanie pracy. Mowa tutaj o…
SAFETY QUALITY DELIVERY COST PEOPLE
Kilka suchych faktów. Otóż na samym szczycie domu Toyoty / systemu Lean Manufacturing w zależności od tego, gdzie go używamy, istnieje coś takiego jak cele, nazywane potocznie KPI – Key Performance Indicators. Cele te sformułowane są w pięciu kategoriach – wyżej wspomnianych SQDCP. W każdej kategorii określony jest cel strategiczny do osiągnięcia przez organizację. Później cel jest kaskadowany na niższy poziom zarządzania, powiedzmy dyrektorów. Cel ten czy też cele są kaskadowane w bardzo określony sposób, nazywany Hoshin Kanri. Jeszcze niżej, następnie jeszcze niżej i tak, aż do poziomu brygadzisty, lidera zespołu.
Klarowne zdefiniowanie i umiejętne przekazanie ich na niższe
poziomy zarządzania sprawia, że organizacja koncentruje swoje wysiłki na osiągnięciu tychże właśnie celów. Jeśli organizacją tą jest nasza rodzina lub państwo, a zespół to członkowie rodziny lub obywatele, cele te mogą wyglądać zgoła inaczej, ale na pewno będą bliższe naszemu ciału. Jeśli do tego sprawimy jeszcze, że uczestnicy tych grup będą uczestniczyli w opracowaniu celów dla swoich poziomów życia, to mamy pełnię szczęścia, ponieważ będą się oni z nimi utożsamiali.
Taka sytuacja jest sytuacją pożądaną, ponieważ realizujemy wtedy to, co jest dla nas ważne i co jest ważne dla innych naszych “wspolplemieńcow”. A w sytuacji, kiedy realizujemy to, co jest dla nas ważne i na dodatek jest to realizowane również przez innych członków naszej organizacji, rodziny, współobywateli, samoistnie występują synergia i wzajemne wsparcie. Wtedy nierzadko otrzymywane rezultaty są znacząco większe od zakładanych i w takich sytuacjach 2 plus 2 równa się więcej niż cztery.
KPI'e są dla Ciebie
Wrócę jednak na chwilę do tego mrocznego świata, w którym tak jak powiedziałem, niestety często realizujemy cele nie swoje, tylko kogoś innego i wytłumaczę się z tego w następujący sposób. Jeśli sądzisz, że realizujesz tylko swoje cele, zadaj sobie pytanie: Dlaczego chcesz kupić kolejną rzecz, którą widziałeś w telefonie lub na wystawie sklepowej albo w telewizji? Dlaczego potrzebujesz kolejnego gadżetu, aby podkreślić swój status? Dlaczego instalujesz w swoim obejściu kamery? Dlaczego kupujesz samochód albo chociaż bluzkę na kredyt, płacąc za to kartą kredytową, czyli pieniędzmi których nie masz? Czy to naprawdę są Twoje cele? Czy naprawdę wolisz spędzać czas przed ekranem oglądając nikomu niepotrzebny serial?
…zamiast porozmawiać z dziećmi lub żoną/mężem – niepotrzebne skreślić;)
I właśnie do tego służą dobrze dobrane cele i dobrze dobrane wskaźniki tak zwane KPI. Dla Ciebie, Twoich najbliższych, Twojej firmy, Twoich współobywateli. Jeśli masz to jasno określone, jeśli masz wokół siebie ludzi, którzy pomagają Ci pilnować tych celów, ponieważ te cele również dla nich są bliskie, jest Tobie naprawdę trudniej zbłądzić, pogubić się i zacząć realizować nie swoje cele. Trudniej Ci będzie wykonywać marnotrawstwo, do którego jesteś nakłaniany przez media i innych ludzi, którzy chcą, abyś był ich wyrobnikiem. Jeśli będziesz je realizował, jeśli będziesz realizowała dobrze określone własne kierunki działania, gwarantuję Ci, że nie pozostanie zbyt wiele czasu na robienie rzeczy niepotrzebnych oraz realizowanie nie swoich celów.
Znajdziesz też czas na odrobinę zdrowego lenistwa. Takiego lenistwa, które pozwoli Ci spojrzeć z perspektywy, a czasami po prostu porządnie się wyspać. I w takiej sytuacji jest dużo większe prawdopodobieństwo, że praca, którą jednak wykonujesz, jest tym, co jednak naprawdę najlepiej Ci wychodzi. Jest tym, za co naprawdę inni ludzie gotowi są Ci zapłacić i jest tym, co jednak naprawdę lubisz robić.
Tak więc LEAN jest wszędzie! Pamiętaj, że w Twoim życiu najważniejsze jest to, abyś nie zmarnował swoich talentów.
Zapraszam do kuźni produktywności www.kuzniap.pl
Ireneusz Poznański